Hermetyczność koncertów skrzypcowych Dymitra Szostakowicza

W moim najblizszym srodowisku istnieje spora niechec i niezrozumienie wobec muzyki Szostakowicza.Tlumaczenie i dyskutowanie w sprawach estetycznych jest niehigieniczne dlatego tym chetnie skieruje swoje metne refleksje w ciemną otchłań bloga…     Dymitr Szostakowicz

W paru zdaniach.Dymitr Szostakowicz; kompozytor rosyjski, reprezentant neoklasycyzmu, dumny kontynuator tradycji beethovenowskiej (15 kompozycji symfonicznych głównym trzonem twórczosci rosjanina).

Rozroznienie miedzy neoklasycyzmem Szostakowicza a klasycyzmem np. Beethovena jest jak rozroznienie miedzy „mową” Twórcy w Starym Testamencie a w Nowym.W pierwszej częsci Biblii Twórca przemawiał bezpośrednio do ludzi; w takim stopniu aby mogli odczuć słowa na wlasnej skórze, aby trwoga i podnieta wyprzedziły słowo.W Ewangelii „słowo cialem sie stalo i zamieszkało wśród nas”. Dlatego mowa stała sie ludzka; Szostakowicz kazał milczeć Bogu a mowic czlowiekowi.Mowa okazuje sie być zawiła, przerywana, pelna nieuswiadomionych metafor i dramatyczna do tego stopnia ze wpadajaca w wir chaotycznych myśli.Sledzimy mowe skrzypiec niczym mowe czlowieka, dialog miedzy skrzypcami a orkiestrą symfoniczną na podobienstwo greckiego choru teatralnego.Symfoniczny chor ludzi prowadzi narracje; szepcze, cicho komentuje ,czasami zbiera sie gniewem.Kluczem do hermetycznych utworow rosjanina staje sie -osoboliwie rozumiana- introspekcja; emocje ,strach, gniew, zal sa zaklete w wariacjach muzycznych przezywanych przez sluchacza.Trzeba zamknac oczy, zwrocic sie w ich strone oraz wejsc miedzy nimi tak jak widz zapraszany na scene przez aktorow.I najwazniejsze; dzwiek skrzypiec jest jak wystrzelona strzala z łuku, nie wolno stracic jej grotu z oczu.W swój czas, miedzy dziesiatki muzyków, w pompatyczne symfonie, w tradycje muzyczną wprowadził Dymitr Szostakowicz skulone uczucia i emocje, to co nieobecne, to co nieopisane i kłopotliwe w człowieku.Wprowadził dramat ktory jest malo teatralny i estetyczny aby mogl zagoscic w tworczosciach klasykow oraz na deskach ich scen muzycznych.Szostakowicz zamyka podniecone oczy i usta sluchacza.Każe sluchac w absolutnej ciemnosci stającej  sie tlem dla  gwaltownych lini melodycznych skrzypiec (tak podobne do linie ekg szpitalnego monitora).Tak czuje jego tworczosc, tak rozumiem hermetycznosc jego utworow.

Istota tej muzyki miesci sie w pewnej hermenautyce, kilku zasadach odbioru i interpretacji ; ciemnosc i skupienie.Jesli odstapisz od tej prostackiej hermenautyki nie masz co szukac glebszych wrazen w tym utworze.


I Koncert skrzypcowy a-moll, Op. 77 (1947-1948) i II Koncert skrzypcowy cis-moll, Op. 129 (1967)

Mam wrazenie jakby recenzowanie kompozycji Szostakowicza bylo ostatnim aktem najsmieszniejszej kontestacji wspolczesnego swiata na jaki mnie stac.


About this entry